Bardzo często na „wydaje mi się” budujemy całe nasze życie.
Nasza percepcja rzeczywistości, choć często przedstawiana w krzywym zwierciadle wydaje nam się być jedyną słuszną. Na jej podstawie budujemy kolejne aspekty naszego bytu. Te niewerbalne przekonania bardzo często dają podwaliny pod naszą percepcję rzeczywistości, a co za tym idzie warunkują też nasze życie. Można je bardzo łatwo zaobserwować badając siebie i otoczenie, ale pokrótce przedstawiają się one następująco:
- „Jestem w porządku.”
- „Nie jestem w porządku.”
- „Jesteś w porządku.”
- „Nie jesteś w porządku.”
Każda z nich wpływa na relacje międzyludzkie i odpowiada na najczęściej nurtujące nas pytanie. O to, dlaczego często tak trudno jest nam nawiązać trwałą i głęboką relację z drugim człowiekiem. Powodem może być właśnie określona pozycja życiowa przejawiająca się w nas lub u innych, tak czy inaczej naznaczonych pewnymi zachowaniami i wzorcami nabytymi być może w dalekiej nawet przeszłości.
„Oboje jesteśmy w porządku.”
Jak nietrudno się domyślić jest to bezpieczna pozycja niezagrażająca żadnej ze stron. Osoby przejawiające takie zachowanie szanują siebie nawzajem i w równym stopniu akceptują siebie. Patrzą na ludzi jak na partnerów, jednostki równe sobie pod każdym względem, co otwiera oczywistą drogę do kreowania więzi z otoczeniem oraz współpracy i konstruktywnego rozwiązywania wszelkich dylematów i pojawiających się przeszkód. Szacunek jaki osoba przejawia wobec innych wywołuje u niej zdrowe reakcje zarówno na negatywne jak i pozytywne opinie pojawiające się w miejscu pracy. Ceni sobie szczerość, współzawodnictwo, fakty, szanuje współpracowników i dba o atmosferę w środowisku, w którym jest, a pojawiających się konfliktów nie zamiata pod dywan tylko dąży do ich rozwiązania.
„Ja jestem w porządku, w przeciwieństwie do Ciebie.”
W tym przypadku mamy już do czynienia z konfliktem na zasadzie „równi i równiejsi.” Osoby przejawiające taką postawę czują się lepsze od innych co starają się podkreślać na każdym kroku. Analogicznie z nikim się też nie liczą i do nikogo nie mają zaufania, w związku z tym wszelkie zadania starają się brać na siebie, co w ostatecznym rozrachunku nie wychodzi im wcale na dobre. Nie proszą też o pomoc, a zdarza się, że stają się agresywni w stosunku do otoczenia. Należy jednak pamiętać, że w większości przypadków jest to reakcja obronna, w myśl zasady, że najlepszą obroną jest atak.
W pracy dzieje się podobnie, osoba o takich skłonnościach to typowa Zosia Samosia, która wszystko wie lepiej, nigdy nie prosi o pomoc i wszystkie ważne decyzje podejmuje samodzielnie bez konsultacji z zespołem, co w znacznym stopniu utrudnia jakąkolwiek komunikację.
„Ja nie jestem w porządku, w przeciwieństwie do Ciebie.”
Tutaj mamy z kolei sytuację odwrotną, gdzie jedna ze stron przyjmuje rolę ofiary. Zazwyczaj postępują w taki sposób osoby z niskim poczuciem własnej wartości niemające często celów w życiu i uległe wobec otoczenia. Osoby tego typu prawie nigdy nie koncentrują się na sobie, a ich podstawowym dążeniem jest zadowalanie innych, ponieważ tylko w taki sposób są w stanie się w jakimś stopniu dowartościować. Poczucie beznadziejności, niemocy i braku towarzyszy im niemal przez całe życie, a niemożność podjęcia jakichkolwiek decyzji oraz chwiejność zdania zmienianego często pod naciskiem innych tylko ten stan pogłębiają.
Również i w tym przypadku nie może być mowy o budowaniu zdrowych relacji, gdyż zaspokajane są potrzeby tylko jednej ze stron.
„Oboje nie jesteśmy w porządku.”
W skrócie, dwie ofiary…
Osoba o takim nastawieniu nie widzi po prostu nic pozytywnego ani w sobie, ani w innych. Ludzie i świat są do niczego w związku z czym bardzo charakterystyczna cecha takich osób jest dodatkowo trwanie w nieustannym marazmie i zniechęceniu do podejmowania jakichkolwiek czynności Tu także nie ma mowy o zdrowych relacjach, co więcej taki stan może dotknąć niemal każdego z nas na przykład w obliczu kryzysu. Życie zawodowe „wiecznej ofiary” sprowadza się do bierności i nieumiejętności przyjmowania krytyki oraz udzielania jej, przed konfliktami stara się uciekać, to służbista.
Pozycje życiowe podlegają zmianom. Jak wszystko dookoła, bo generalnie jedyną stałą jest zmiana.
Tak więc pozycje życiowe również ulegają transformacjom zależnie od otoczenia w jakim się w danej chwili znajdujemy. W pracy możemy grać ofiarę, a wśród znajomych być zupełnie neutralni. Wszak przecież nieustanie zakładamy maski, bo jak głosi inne przysłowie „Życie jest teatrem, aktorami ludzie”.