Definicji sukcesu jest wiele, niemniej generalnie można je sprowadzić do jednego stwierdzenia. Mianowicie, że sukces jest wynikiem wytrwałego dążenia do wyznaczonego celu odnoszącego w ostatecznym rozrachunku pozytywny skutek.
Ok, ale czy wobec tego skazani jesteśmy na jednotorowość w sposobie myślenia? Czy dla każdego z nas sukces może oznaczać coś zupełnie innego? Przekonaj się już teraz!
Sukces niejedno ma imię…
I nawet powinien. Sukces bowiem jest tym o czym przyjemnie jest mówić dopiero po przekroczeniu pewnej bariery, Gdy ze „źle” przechodzimy na „dobrze” i „coraz lepiej.” Nie lubimy dzielić się tym co nam nie wychodzi, tymczasem jest to część procesu dochodzenia do pewnej uniwersalnej prawdy mówiącej o tym, że gubienie się stanowi nieodłączną część procesu dochodzenia do doskonałości.
Co także ważne, każdy z nas inaczej postrzega sukces definiując go we właściwy dla siebie sposób. Tak właśnie powinno być, każdy winien być autorem swojego sukcesu, wówczas jego smak z pewnością będzie jeszcze lepszy. Ważne, by definiując własny sukces zadbać przede wszystkim o siebie puszczając mimo uszu wszystkie oczekiwania wobec nas płynące od innych osób. Poza tym definicja sukcesu jest tylko punktem wyjściowym w długim procesie, gdyż nie jesteśmy przecież zdolni przewidzieć co nas czeka po drodze, a los lubi czasem rzucać kłody pod nogi. Taka już jego natura.
Wolność wyboru i mnogość możliwości niejednokrotnie może nas po prostu przytłoczyć. Sprawia to kłopot szczególnie tym ludziom, którzy żądają natychmiastowych efektów, a tymczasem o takie jest bardzo trudno. Chodzi o to, by odnaleźć szczęście już w samym dążeniu do swojego celu, by już na tym etapie widzieć wartość oraz mnogość możliwości. Przecież każda droga to wyprawa w nieznane, dzięki której stajemy się bogatsi o nowe doświadczenia. Jeśli nie nauczymy się cieszyć z tu i teraz być może przegapimy wiele bezcennych momentów naszego życia równie pięknych i równie ważnych jak cel, do którego tak jest nam spieszno.
„Houston, mamy problem”
Załóżmy, że wszystko świetnie się układa, a Ty odkryłeś już swoją definicję sukcesu oraz wyznaczyłeś sobie cele. I BACH! Uzmysławiasz sobie w pewnym momencie, że algorytm, którym do tej pory się posługiwałeś stał się nieczytelny, że nawet słowa, które do tej pory uważałeś za właściwe stały się dla Ciebie enigmą. Zaczynasz gorączkowo zastanawiać się nad tym co się dzieje, a odpowiedź może zaskoczyć nawet Ciebie.
Otóż sęk w tym, że droga, którą kroczysz stała się dla Ciebie niejasna, gdyż nie rozumiesz sensu pojedynczych słów. Swój cel widzisz wyłącznie jako całość nie zdając sobie nawet sprawy, że jest on zbudowany w gruncie rzeczy z wielu mniejszych części, bez których całość nie mogłaby istnieć.
Dlatego w tej sytuacji kluczowy jest powrót do punktu wyjścia, gdzie nauczysz się rozumienia pojedynczych słów co wbrew pozorom nie należy do najprostszych umiejętności, ale na pewno się opłaci. Ponieważ gdy nauczysz się składać sylaby i czytać ze zrozumiem zapisany kod zaczniesz zadawać pytania i uzyskiwać na nie odpowiedzi, dzięki którym Twój samorozwój stanie się łatwiejszy, a już z pewnością przyspieszy. Ale zanim to, przygotuj się na liczne niespodzianki i możliwą frustrację wynikającą z bezsilności, momenty zwątpienia i negatywne myśli z tym związane. To będzie droga pełna wzlotów i upadków jednakże dojście do mety zdecydowanie Ci się opłaci.
I wtedy zaświeci słońce…
Zupełnie nieoczekiwanie, jak często bywa w takich przypadkach. Zaczniesz składać litery i widzieć ich znaczenie zaś Twoje myśli uspokoją się, a zwątpienie zniknie. W jednej chwili wszystko stanie się jasne…jak słońce! Dostrzeżesz to czego wcześniej nie widziałeś, czyli drogowskazy na wyboistej drodze. I nie będzie już dla Ciebie przeszkód nie do pokonania, ponieważ zdążyłeś przecież poznać je wszystkie. Przyjdzie moment, w którym zaczniesz śmiać się z własnego braku spostrzegawczości, być może nawet zaczniesz to sobie wyrzucać. Nie rób jednak tego, po prostu zaakceptuj ten fakt, że mogłeś czegoś nie wiedzieć.
Ciesz się, ponieważ doświadczałeś i pokonywałeś przeszkody, dzięki którym Twój sukces stał się naprawdę wartościowy i dlatego masz powód do dumy. Bez tych doświadczeń byłoby to po prostu puste słowo nieposiadające głębi.
Poszukaj wobec tego własnej definicji sukcesu zamiast gonić na oślep za czymś czego nawet nie potrafisz nazwać. Tylko wtedy doświadczysz pełni.
Zgodzę się z Tobą. Każdy powinien mieć własną miarę sukcesu i realizować w życiu to, czego pragnie, co dla niego się liczy. Z kolei wychodzenie ze strefy komfortu Serdecznie pozdrawiam!
Zgodzić się na wszystko co do nas przychodzi. Wiem, czasami bywa trudne, ale z perspektywy czasu jak bardzo potrzebne. Kiedy staniemy się bardziej uważni na Siebie i na to co się wokół nas dzieje, ile możemy wyczytać z tych momentów zastoju i chwil gdzie w nas taka energia, że ruszamy z kopyta do przodu. Fajny tekst, bo wszystko przychodzi do Nas we właściwym czasie…
Warto też pamiętać o tym, że nie zawsze wszystko co sobie zaplanujemy przyjdzie do nas w takiej postaci jakiej oczekujemy, ale zawsze przyjdzie w najlepszej formie jaka na ten moment jest nam potrzebna :) Bądźmy otwarci na to co daje nam wszechświat to i sukces przyjdzie szybciej w najlepszej możliwej postaci :)