Jeszcze wiosną tego roku wielu przedsiębiorców zadawało sobie kluczowe pytania dotyczące przetrwania ich firm. Przejście na pracę zdalną w obliczu panującego kryzysu stało się wręcz koniecznością. Z czasem gospodarka zaczęła się odbudowywać, jednakże ponowny lockdawn może sprawić, że multum przedsiębiorstw wróci do punktu wyjścia. O tym jak przedsiębiorcy powinni działać, by przetrwać napisano już pewnie niejedno. My zatem dla odmiany postaramy się spojrzeć na problem z innej perspektywy. Z perspektywy szansy, ponieważ paradoksalnie ta dziwna sytuacja może być dla wielu firm ogromną szansą rozwoju.
Nie ma co się oszukiwać, to jest walka o przetrwanie. Według szacunków rynek czekają dynamiczne zmiany społeczne i zupełnie nowe trendy konsumenckie, a z tej batalii wyjdą cało tylko ci, którzy wykażą się aktywną postawą i elastycznością. Eksperci zgodnie twierdzą, że nadszedł dla nas czas podejmowania trudnych, ale i szybkich decyzji. Co więcej przez to co się dzieje wielu ludzi nabiera tendencji do podejmowania ryzyka oraz docenia kreatywność jako narzędzie niezbędne do przetrwania.
FIRMY VS KRYZYS
Podejście firm do obecnej sytuacji jest bardzo zróżnicowane w zależności od sposobu zarządzania. Generalnie jednak metody na poradzenie sobie z tą sytuacją można podzielić na cztery grupy.
To znaczy:
- BOOM – Są to przedsiębiorstwa aktualnie przeżywające największy rozkwit, które w związku z tym nie muszące dokonywać cięć personalnych. W skład tej grupy wchodzą sektory gospodarki jak na przykład sklepy internetowe, a w szczególności te z artykułami spożywczymi i pierwszej potrzeby oraz telemedycyna.
- TZW „ZAWAŁ” dotyka z kolei firmy, które cierpią na brak klientów i związane z tym cięcie kosztów dokonywane na wszelkie możliwe sposoby. Ludzie ci zostali z dnia na dzień pozbawieni możliwości zarobkowania, a co za tym idzie przerwała się ich płynność finansowa. Ich model biznesowy przestał być aktualny, a wymyślenie nowego jest poza ich możliwościami. Jedyne zatem co mogą zrobić, aby spróbować uratować się z tej patowej sytuacji to przeprowadzić masowe zwolnienia poprzez wypowiadania pracownikom umów. Niestety nie daje to gwarancji powodzenia, a więc muszą być przygotowane również na ten ostateczny krok, czyli likwidację biznesu. Do tej grupy zaliczają się między innymi, hotele, restauracje i pewien typ firm transportowych.
- FIRMY PRAGMATYCZNE na chwilę obecną nie tracą przychodów, jednakże spodziewają się takiego obrotu sprawy w przyszłości. I dlatego też sukcesywnie wprowadzają prewencyjne cięcia kosztów, ażeby zmniejszyć tak zwany „szok popandemiczny”.
- FIRMY PROGRESYWNE – stanowią ostatnią grupę. One już w tej chwili przygotowują się na przyszłość po pandemii. Ich model biznesowy jest najprostszy i najczęściej są to warzywniaki, które sprzedają swoje produkty online ogłaszając usługi za pośrednictwem mediów społecznościowych nierzadko nawet z dowozem pod same drzwi. Podobnie działają również restauracje oferując klientom dostawę czego wcześniej nie robiły, a nawet przedszkola, szkoły i uczelnie wyższe rozszerzając naukę zdalną. Co ciekawe swój pomysł na uratowanie biznesu znalazły także salony fryzjerskie sprzedające klientom przez internet farby wraz z instrukcją procesu farbowania, popularnością cieszy się też wzajemne „wypożyczanie” sobie pracowników przez firmy.
GRUNT TO PLANOWANIE
Takie motto powinno zainteresować szczególnie tych, którzy mają bardziej złożone modele biznesu. Oni w pierwszej kolejności powinni zdecydować czego potrzebują do uratowania swojego biznesu. Powinni zatem określić skalę oraz tempo podejmowania danych działań. W praktyce oznacza to tyle, że pracodawca powinien w pierwszej kolejności załatwić palące problemy firmy, które wygenerowała pandemia jak i zabezpieczyć jej płynność. Jeśli dotychczasowa polityka produktywności oraz bezpieczeństwa nie działa to trzeba ją koniecznie zmienić. Warto byłoby również przyjrzeć się planowaniu popytu i jakości kontaktów z klientami na podstawie aktualnych danych o pandemii, aby móc wdrożyć działania, które pozwolą firmie zarabiać nawet w obliczu szalejącego kryzysu. Pomóc w tym mogą chociażby stres-test, który pokaże reakcje grupy na potencjalne zamknięcie działalności w okresie wynoszącym dwa tygodnie, czy nawet wdrożenie różnych alternatywnych scenariuszy w celu przygotowania się nawet na najgorsze, W ciągu dwóch tygodni przedsiębiorca powinien dokonać koniecznych szacunków na temat ewolucji popytu i możliwości podaży firmy. Priorytet to oczywiście pracownicy i ich bezpieczeństwo oraz łagodzenie powstających napięć. Równie istotne jest także zarządzanie zasobami finansowymi w taki sposób, ażeby utrzymać krótkoterminową stabilność.
TRUDNE POWROTY
Są jak najbardziej możliwe, choć oznaczają ogrom pracy włożony w utworzenie łańcucha dostaw, uaktualnienia wiedzy na temat rynków zbytu, szkolenia kadr i planowania nowych zatrudnień. Wszystko, po to, aby jakoś przystosować się do „nowej normalności”, która jest na razie wielką niewiadomą. Niemniej z tego co już mamy możemy czerpać doświadczenia na przyszłość. Wiele firm już teraz zrozumiało, że aby przetrwać musi się przystosować do świadczenia usług zdalnie. Trend cyfryzacji potwierdzają przeprowadzone badania, które sugerują, że firmy będą inwestowały w digitalizację usług. Nawet zmiany w myśleniu społecznym na temat tego co jest ważne zdeterminują postęp cyfryzacji bez szkody dla miejsc pracy.
Dlatego obecna sytuacja powinna dopingować przede wszystkim myślenie przyszłościowe zamiast dołowania się. Ważne jest, aby wszystkie działania teraz podejmowane tak naprawdę pomogły funkcjonować firmie już po pandemii. Jeśli ciąć to tylko z głową i tak, aby jeśli jest to możliwe nie ucierpiał na tym człowiek. Tym bardziej jeśli największą wartością firmy jest właśnie kapitał ludzki.
SOLIDARNOŚĆ
Bo grunt to dostrzec w tym wszystkim czynnik ludzki zamiast skupiać się na dyskusjach na temat załamania sensu stricte. To czy ktoś ma z czego opłacić bieżące rachunki co realnie może kiedyś nadejść. Polska gospodarka nie może poszczycić się zasobnością głównie dlatego, że w przeciwieństwie do Zachodu my musieliśmy przez dekady walczyć o suwerenność kraju.
Dlatego szczególnie w tym trudnym okresie winniśmy stać się wspólnotą ekonomiczną, co właściwie już się dzieje. Bardzo powoli, ale jednak, gdyż właściciele firm dzielą się swoimi opiniami wskazówkami i radami. Niektórzy nawet robią to bezpłatnie poprzez grupy na Facebooku opisując swoje doświadczenia. Owoce tej solidarności będzie widać dopiero w momencie zapłaty faktur co absolutnie nie zmienia faktu, że tego typu postawy przywracają wiarę w ludzi.
Bardzo potrzebny wpis. Dobrze wykonany. Dziękuję że mogę bo dalej wysyłać.